Trzecią niedzielę września Burmistrz Jacek Lipiński ogłosił symbolicznie dniem 200 rocznicy powstania Aleksandrowa Łódzkiego.
Tak jak wskazuje plakat, uroczystości rozpoczęły się o 10:00 mszą św. ekumeniczną w dawnym budynku kościoła ewangelicko-augsburskiego.
Z całą odpowiedzialnością muszę ponownie podkreślić, że ten obrządek quazi religijny tak, jak wiele wcześniejszych, nie miał nic wspólnego z ekumenizmem, bo Pan Stasiak ma obecnie takie same uprawnienia do prowadzenia mszy, jako ksiądz katolicki, co pierwszy lepszy Kowalski z ulicy. Należy też zauważyć, że nie było na tej uroczystości przedstawicieli kościoła ewangelicko-augsburskiego i było to okazanie wyraźnego zdystansowania się do poczynań Pana Stasiaka, a przesłane życzenia były tylko grzecznościowym zwrotem. Właściwie można powiedzieć, że jedynymi znajdującymi się na miejscu, uprawnionymi do prowadzenia obrządku religijnego w swoich wyznaniach byli księża starokatolicy i rabin. Przemilczmy jednak tą hucpę.
Po wyjściu z budynku, wszyscy uczestnicy zrobili sobie pamiątkowe zdjęcie, o dziwo nikt się nie pochwalił nim dotąd. Możemy zobaczyć jak szerokie i ekumeniczne grono zebrał w jednym miejscu lider naszej społeczności Jacek Lipiński.
Trzeba też zaznaczyć, że niemal w tym samym momencie, odbywała się uroczysta msza w kościele katolickim na drugim końcu parku. Widać nikt nigdy nie wytłumaczył Radnym i Burmistrzowi, że to właśnie w katakumbach tego kościoła pochowany jest Rafał Bratoszewski – założyciel Aleksandrowa. Choćby z tego powodu, wypadało zagryźć wargi z bólu, skoro tak poświęcona ziemia parzy w stopy i wspólnie z działaczami PiS i przeciwnikami politycznymi, w imię pojednania odbyć tą część uroczystości. Nie znam księdza proboszcza, ale nie wierzę, żeby nie zgodził się na wspólną modlitwę. A tak, działacze PiS po jej zakończeniu złożyli kwiaty pod „swoim” pomnikiem Bratoszewskiego. Tak, tak, tym „napływowym” i co mniej zorientowanym w życiu miasta mieszkańcom przypomnę, że mamy w mieście 2 pomniki jego założyciela.
Najlepsze jest to, że w dwusetną rocznicę nikt z Urzędu Miasta nie wpadł na pomysł, żeby złożyć kwiaty „pod swoim pomnikiem Bratoszewskiego”! Nie złożono kwiatów, nie oddano honorów i czci założycielowi miasta!
Ktoś powie, a tam, szkoda wydawać publicznych pieniędzy na kwiatki, które zaraz zwiędną. Może i tak, ale wiązanek kwiatów nakupiono, tylko wszystkie złożono podczas Sesji Rady Miejskiej na ręce Jacka Lipińskiego, jakby to były Jego urodziny?!
Tak więc, w drodze z hucpy na salę ZSS na Bankowej uczestnicy pochodu w zaplanowany przez organizatorów sposób dotarli do miejsca, w którym Pan Burmistrz Jacek Lipiński, z Panem Jackiem Stasiakiem i pozostałymi zaproszonymi na uroczystość gośćmi posadzili pamiątkowy, a przez to i historyczny Klon 200-lecia Aleksandrowa. Oby urósł duży i dotrwał do czasów, w których kolejną rocznicę będziemy obchodzić w pojednaniu, wspólnie, bez względu na poglądy polityczne. Uważam, że pomysł posadzenia 200 drzew z okazji takiej rocznicy to świetny pomysł. Ciekawi mnie jednak kiedy i gdzie zostaną one posadzone do końca roku, albowiem na razie doliczyłem się tylko 6-ciu drzewek.
O 12:00 miała rozpocząć się uroczysta sesja Rady Miejskiej. Byłem na sali wcześniej z koleżanką redakcyjną, żeby rozstawić sprzęt do transmisji live. Powiem, że sala była bardzo ładnie przygotowana do uroczystości. Jak zawsze widać w tym rękę naczelnika wydziału promocji i jego ludzi. Na hali sportowej rozstawiono około 400 krzesełek w 3 sektorach, więcej możecie Państwo zobaczyć w filmiku poniżej jak i w postach z transmisją live:
…
Na mniejszej sali treningowej przygotowano poczęstunek dla gości. Wszyscy wchodzący goście, przyznam, że ja również, otrzymali pamiątkowe monety, wybite właśnie z okazji rocznicy. Uroczystość rozpoczęła się z małym poślizgiem i w całości możecie ją obejrzeć pod powyżej podanymi linkami.
Każdy może sobie wyrobić sam opinię na temat wystąpień. Kwestia subiektywna, jak zauważyłem Panu Burmistrzowi podobała się nasza relacja, Pani Poseł również, choć poczuła się delikatnie dotknięta moim komentarzem wpisanym pod relacją w trakcie swojego wystąpienia.
Najbardziej zabawne sytuacje, jakie utkwiły mi w pamięci z wystąpień gości, to fakt, że marszałek województwa kilkakrotnie mylił Aleksandrów z Konstantynowem, a Burmistrz Konstantynowa zakłopotany, w trakcie przemówienia, poprosił o pomoc salę w przypomnieniu nazwiska założyciela Aleksandrowa!
Kolejne wydarzenie miało miejsce o 16:00, był to spektakl teatralny pt. „Shitz” Teatru Nowego w Łodzi i było to zapewne najznamienitsze wydarzenie tego dnia, tak wiem, koncert operetkowy o godzinie 20:00 też był świetny, jak opisywała koleżanka, ale ja pozostanę przy swojej opinii.
Pomiędzy tymi wydarzeniami zapowiedziano o 18:00 sadzenie, wspomnianych już, drzewek. Ludzie przyszli, nasz reporter również, ale władze miasta stwierdziły, że im się nie chce, bo jest za zimno. Więc obecna na miejscu i równie zaskoczona sytuacją radna Święciak-Ruda poinformowała, że z sadzenia dziś nici (odbyło się dzień później, z którego to "wydarzenia" też prowadziliśmy transmisję live).
Podsumowanie.
Dziwne były to obchody. Bardzo dziwne. Jakby jakaś klątwa wisiała nad jego uczestnikami. Specjalnie przeszedłem się dziś po mieście i na 23 zaczepione osoby, żadna nie wiedziała o tym, iż miały miejsce. Tak wiem, że to nie jest reprezentatywna grupa badanych, ale pokazuje to trochę, jak kameralnie zostały one zorganizowane. Zapytani ludzie mówili o Jarmarku z soboty, o koncercie na MOSIRze sprzed tygodnia, ale nikt o 200-leciu.
No cóż to Jacek Lipiński jako burmistrz zdecydował ostatecznie o ich przebiegu, a Tomasz Barszcz zorganizował je najlepiej jak potrafił w nakreślonych ramach. Nie oceniam tego negatywnie, bo dawka kultury z jakiej mogli skorzystać mieszkańcy nadrabiała skromność tych obchodów. Tak, czy inaczej pozostaje niedosyt, dlatego ten dzień, moim zdaniem, bardziej przypominał stypę niż radość dwusetnych urodzin. To chyba frekwencja na sali obrad Rady Miejskiej wprawiła mnie w taki raczej smutny nastrój. Spokojnie można powiedzieć, że na sali połowa przygotowanych miejsc była pusta. Same wystąpienia, poza genialnym dr. Pietrasem, opowiadającym o naszej historii, miały jakiś taki wyraz obaw o przyszłość. Może nie słusznie, ale wydawałoby się, że dwusetna rocznica, to przede wszystkim okazja do radosnej zabawy. Najbardziej przykrą sytuacją, na którą również zwróciła uwagę Pani Hanajczyk, był hałas z głośników dochodzący z ogrodów parafii, w których odbywał się piknik organizowany przez PiS. Nie wiem, nie byłem, więc nie jestem w stanie wytłumaczyć dlaczego działacze tej partii piknikowali przy takim natężeniu dźwięku, który chwilami uniemożliwiał skupienie się występującym na sesji. No cóż ten smutny podział Polaków coraz bardziej widać również w naszym miasteczku.
W całym tym dniu udało się naszemu fotoreporterowi uchwycić kilka ciekawych sytuacji, nieraz zabawnych, a nieraz wzruszających, a jedno zdjęcie, z cała pewnością, będzie faworytem do zdjęcia roku. Całą galerię będziecie mogli obejrzeć już wkrótce.