top of page

Bez napinki

Pogoda dopisała wyśmienicie . No bo jak by się biegło przy pięknym słońcu i w dodatniej temperaturze? Ostatnie pół roku tak się biegało, nuda mówię wam! A tak uczestników I-szej edycji „Biegu bez napinki” przywitał lekki mróz i uroczy opad śniegu, w sam raz taki, że idealnie stworzył absolutnie zimową atmosferę, ale na szczęście umożliwiał poruszanie się bez gogli. No i było dosyć ślisko, też jakby coś nowego, trzeba się ponownie przyzwyczaić. Bieg wystartował dokładnie o dziesiątej rano, dzisiaj 13 listopada 2016. Na starcie stanęło sto kilkadziesiąt osób, zarówno miejscowych biegaczy jak i licznie przybyłych gości z Łodzi i okolicznych miejscowości. Niezwykle ciekawa i niecodzienna jest formuła tego biegu. Otóż w dniu dzisiejszym zawodnicy mieli do pokonania dystans ośmiu kilometrów. Dla niektórych w sam raz, dla niektórych za mało. Z tym, że na wiosnę spotykamy się ponownie, tylko wtedy biegniemy już 16 km. To będzie drugi etap, a potem nastąpi oczywiście trzeci i czwarty , co pół roku, każdorazowo 8 km więcej. Zatem wiosną 2018 roku kończymy zawody biegiem na 32 km. To prawie tyle co z placu Kościuszki w Aleksandrowie do Manufaktury i z powrotem. I jeszcze raz do Manufaktury i tam koniec! Dla niektórych będzie to wspaniała okazja i motywacja do rozwoju swoich możliwości, kondycji i sumiennego treningu, dla innych satysfakcja z udziału w tych niezwykle długich zawodach. Nagrodą za konsekwencję będą wszystkie cztery kawałki medalowych puzzli. Cieszymy się, że możemy w Aleksandrowie być gospodarzami kolejnej ciekawej imprezy sportowej. Tym bardziej, że ta otwarta i swobodna formuła zaproponowana przez organizatorów z MOSiR-u – szczególne brawa za inicjatywę i zaangażowanie dla Arkadiusza Cicheckiego - może być interesująca dla wielu biegaczy na każdym stopniu biegowego wtajemniczenia. Nazwa imprezy - Bez napinki – zobowiązuje. Spotykamy się i biegniemy, miejscowe środowisko się integruje, przyjezdni mogą podziwiać uroki naszej gminy.

PS. Zdjęcia robione w pośpiechu i przy kiepskiej pogodzie słabo wyszły. Dlatego skupiliśmy się na obrazkach pobiegowych. Przy okazji po raz kolejny okazuje się jak mocnym punktem tego typu imprez jest sponsorskie ciacho – dzięki dla Teresy Stefańczyk, i prawdziwa wojskowa grochówka przy ognisku.*


*Red.: Świetny pomysł i dobra realizacja - również gratuluję i mam nadzieję, że grochówka to nie była ta co została z piątku :)

bottom of page