top of page

Czy wyczuwasz chlor w wodzie z kranu?


Od września przychodzą do nas informacje od mieszkańców gminy, w których wyrażają Oni zaniepokojenie jakością wody. Pokusiłem się dziś policzyć i okazało się, że dzisiejsze dwa maile (18.12) to była 101 i 102 informacja od Was dotycząca tego problemu. Pierwsze sygnały pojawiły się gdzieś chyba w połowie sierpnia, później wybuchł skandal w ostatnich dniach wakacji. Pamiętacie Państwo? Pisaliśmy o problemach z jakością wody w kilku sołectwach (artykuł: Rozwolnienie głowy ). To wówczas sanepid zainteresował się również jakością wody w wodociągu miejskim (z którego korzysta także m.in. Rąbień, Ruda-Bugaj, nawet Adamów). Po badaniach okazało się, że jakość wody w wodociągu miejskim mieści się w normie mimo wysokiej zawartości w niej chloru. Do dziś regularnie w odstępach 2-3 tygodni w różnych regionach gminy pojawia się sytuacja gdzie zawartość chloru w wodzie jest tak wysoka, iż nawet gotowanie nic nie pomaga i jest on wyczuwalny nie tylko w herbacie, ale również w posiłkach.

Wielu mieszkańców wyraża zaniepokojenie tym faktem w mediach społecznościowych. Dostrzegłem pewną regułę, bo kiedy temat staje się przedmiotem burzliwych rozmów na publicznych forach woda nagle ponownie przestaje być chlorowana tylko po to, by za tydzień lub dwa znów wszystko wróciło do śmierdzącej normy.

Nasze miasto przez dziesięciolecia słynęło z tego, że woda była bardzo smaczna i niechlorowana. Pamiętam na przestrzeni lat jak z dumą porównywano ją w rozmowach z wodą łódzką. Dziś jakby sytuacja się odwróciła.

Nie wiadomo co jest przyczyną chlorowania wody. Chociaż zakładam, że nie wynika to z nastroju burmistrza, a raczej z problemów z jej jakością. Chociaż trzeba zaznaczyć, że w oficjalnych komunikatach zarówno sanepidu, jak i PGKiM nigdy nie pojawiła się informacja, żeby woda w wodociągu miejskim nie spełniała norm. I tutaj pojawia się pierwsza wątpliwość.

Po pierwsze Sanepid standardowo bada wodę w wodociągu tylko 4 razy w roku. Jeśli uważacie, że z wodą jest coś nie tak to musicie zadzwonić i zgłosić oraz zażądać badania. Zaznaczam, że najprawdopodobniej zostaniecie odesłani do PGKiM, ale to jakby podejrzany był sędzią we własnej sprawie. Przedstawiciele PGKiM przyjadą i pobiorą próbkę, tylko ile jest to badanie warte...? Trudno mi ocenić. Dlatego żądajcie badań od Sanepidu.

Dlaczego mam tak złą opinię o PGKiM? Wróćcie do lektury artykułu z września. Przypomnę, że w rozmowie z przedstawicielami tej spółki wyszło, iż bardzo lekceważąco podchodzą do tematu bezpieczeństwa zdrowia i życia odbiorców wody.


Nie ufam sytuacji kiedy Zdzisiek czy Krzysiek pobierają sobie próbkę wody w sposób nienadzorowany (choć trzeba zaznaczyć że mają do tego uprawnienia) i przesyłają ją do certyfikowanego laboratorium, w którym też zachowanie pracowników jest co najmniej urągające procedurom, bo jak nazwać sytuację dzwonienia do siebie z informacją, że: co prawda nie ma jeszcze oficjalnego potwierdzenia ale wstępne badania wykazują, że można wodę pić!

Przypomnę w tym miejscu jeszcze jedną bardzo ważną sprawę. Prezes PGKiM SKŁAMAŁ publicznie podając informację o tym jakoby powiadomił sołtysów o niezdatności wody do spożycia. Wytykaliśmy to i pytałem Burmistrza jakie konsekwencje zamierza wyciągnąć w tej sprawie, ale burmistrz nie uznał dotąd za konieczne odpowiedzenie nam w tej sprawie. Widać okłamywanie publiczne mieszkańców gminy nie jest dla niego niczym rażącym. Mając na uwadze fakt, że Prezes kłamał w sytuacji z wodociągami w Prawęcicach, Sobieniu, Chrośnie, Krasnodębach Nowych i Krasnodębach Starych, trudno oczekiwać, że będzie mówił prawdę, gdy sprawa będzie dotyczyła wodociągu miejskiego.

Wisienkę na torcie pozostawiłem na koniec. Dopytywaliśmy kilkakrotnie Urząd Miasta ws. jakości wody, oczywiście albo nie odpowiadano nam wcale, albo odsyłano do PGKiM.

Na jedno pytanie jednak Pani Rzecznik Prasowa, w imieniu Burmistrza, nam odpowiedziała i odpowiedź ta mnie powaliła, nie publikowałem jej dotąd w nadziei, że ktoś pójdzie po rozum do głowy i w urzędzie i spółce komunalnej i ogarnie temat zarówno pod względem procedur zachowania jak i procedur komunikacji. Warto jednak byście Państwo poznali jakie podejście mają władze miasta do informowania Was o ewentualnym zanieczyszczeniu wody w wodociągu.

Zapytaliśmy (red.: pytanie dotyczyło dlaczego nie ogłoszono że woda w w/w sołectwach nie nadaje się do spożycia):

(...)

5. Kto odpowiada za to, że na stronach UM i kontach Fb nie było na ten temat żadnej informacji?

(...)

Odpowiedź:

(...)

"Jedyne pytanie odnoszące się bezpośrednio do urzędu dotyczy braku informacji na stronach internetowych miasta. Otóż informujemy, iż nie był to komunikat, który obligatoryjnie na podstawie ustawy o samorządzie terytorialnym, powinien się tam znaleźć.

Pozdrawiam,"


Więc wychodzi na to, że na stronie www urzędu lub niezwykle popularnym koncie Facebook'owym można publikować info o zaginionym piesku, ale o wodzie niezdatnej do picia nie, bo wydział informacji opublikowałby taką informację, jakby im Sejm w ustawie to nakazał! Mam wrażenie, że nasza władza samorządowa ODERWAŁA SIĘ OD RZECZYWISTOŚCI!

W przypadku podobnych sytuacjach w Polsce, jakie miały u nas miejsce pod koniec sierpnia, sprawy badała prokuratura, u nas nie znalazł się nikt kto by to zgłosił. Ja mam nadzieję, że prezes PGKiM wyciągnął z niej wnioski i wprowadzono szczegółowe procedury postępowania wewnętrznego i informowania odbiorców w przypadku skażenia wody. Musimy mieć świadomość, że takie przypadki się zdarzają i będą zdarzać, nie da się ich uniknąć, ale należy szybko reagować i nie zamiatać sprawy pod dywan, bo to tylko stwarza zagrożenie dla ludzi.

Mówi się, że nadzieja jest matką głupich, dlatego w życzeniach bożonarodzeniowych mówiłem o jej braku. Nie należy żyć nadzieją, ale reagować i działać. W związku z tym, że obawy Państwa są uzasadnione zaraz po nowym roku poprosimy prezesa PGKiM, by wyjaśnił nam jakie wnioski wyciągnął z opisywanych wydarzeń oraz dlaczego woda w wodociągu jest tak intensywnie chlorowana. O przebiegu naszej rozmowy poinformujemy Was.


bottom of page