top of page

Aleksandrowski układ zamknięty - wstęp.


Wiem, że wielu z Państwa oczekujących na ten artykuł liczy, że "poleje się krew”, więc już na początku Was rozczaruję, za wszelką cenę staramy się w redakcji pracować na dowodach, a ich zbieranie i weryfikowanie to niezwykle żmudna praca. Jej wykonywanie po godzinach normalnej pracy tym bardziej utrudnia ją i dodatkowo wydłuża czas dotarcia do faktów.

Wiem, że liczycie na artykuły w stylu: ten powszechnie znany biznesmen, prowadzący pod nipami różnych osób prawnych różne biznesy, żyjący od lat w Łodzi pod adresem XYZ w związku partnerskim z Panią X, z którą też prowadzi biznes, a która to jest równocześnie pracownikiem urzędu miasta oraz matką ich kilkuletniego syna (…) i nic nie byłoby w tym dziwnego gdyby nie to, że ten biznesmen na co dzień próbuje udawać katolickiego księdza. Najlepsze jest to, że wiedza ta jest powszechnie znana „elitom” naszego miasteczka, ale nie przeszkadza to nikomu tolerować tego typu poziomu małomiasteczkowej hipokryzji.

Wiem, że wszyscy marzą również o tym, żeby opisać, jak to: lokalny biznesmen deweloper skutecznie przekonuje władze miasta do przekształcania planu zagospodarowania przestrzennego pojedynczych działek tuż przed lub tuż po ich zakupieniu. I jak nikogo nie dziwi, że liderzy układu kupują później mieszkania od tego dewelopera (w niektórych przypadkach nawet więcej niż jedno), kupują ich najbliżsi lub jak ja to wulgarnie nazywam robią to tzw. ich przydupasy. Nie byłoby w tym oczywiście nic niezwykłego, pytanie, na które nie jesteśmy w stanie zdobyć odpowiedzi to o ile są dla nich niższe stawki za m2 od tych za które kupują te same mieszkania inni klienci.

Na szczęście są jeszcze organy państwa, które zainteresowały się tą przypadkową zbieżnością zdarzeń i mają uprawnienia oraz kwalifikacje, by sprawdzić nasze podejrzenia.

Wiem, że wszyscy marzą żeby opisać jak to: niezwykle wysoki poziom kwalifikacji wpływa na fakt zatrudniania radnych i członków ich rodzin, lub swoich dzieci albo to w samym urzędzie, albo w innych instytucjach zależnych od urzędu, jak np. PGKiM.

I tu zaskoczenie, akurat o tym wszystkim w kolejnych artykułach tej serii będziemy pisać, będziemy uważnymi obserwatorami postępów badań organów państwa nad w/w tematami i nad kilkoma nie wymienionymi, a o których jeszcze za wcześnie wspominać. Wydaje mi się, że już za klika tygodni będziemy mieli pierwsze namacalne efekty działań kontroli skarbowej w firmach, które „nieoficjalnie” wspierały kampanie wyborcze przewodniej partii naszej gminy.

Ostatnio rozbawił mnie komentarz mojego źródła, w którym pół żartem pół serio powiedziała, że jeśli postępowania obecnie prowadzone przejdą z postępowań w sprawie w fazę postępowań przeciwko konkretnym osobom to chyba będzie trzeba powołać osobny wydział ds. Aleksandrowa. Nie bez powodu na kolejnych spotkaniach liderzy władz miasta przebąkują o tym, że nadchodzą ciężkie czasy. Faktycznie trudno już będzie odgórnie udupić śledztwa, w których jak to miało już miejsce są dowody i świadkowie np. wtedy gdy ktoś tankuje swoje prywatne auto płacąc służbową kartą. Najbliższy rok z całą pewnością będzie w naszym miasteczku bardzo ciekawym okresem. Coś mi się wydaje, że wzrośnie liczba Tych co będą mogli pochwalić się hashtag'iem #muremza..... .

Oczywiście dostrzegam, że układ stara się dostosować do zmieniającego się środowiska i pojawiają się pierwsze pozytywne oznaki, jak ujawnienie (niekompletne, ale jednak) rejestru umów za ostatni rok. Powstają również takie próby symulowania społecznej aktywizacji, jak Aleksandrowskie Forum Społeczne, którego skład władz „ukazuje oddolną społeczną inicjatywę” (tutaj mój śmiech), członkowie zarządu: Barszcz Tomasz Andrzej, Torzewski Grzegorz Mariusz, Kalina Iwona Joanna, Sadowski Marcin, Dąbek Iwona Maria (prezes), Kalina Wojciech, Adamski Radosław Paweł, Grabarczyk Małgorzata Iwona, Lipiński Jacek Zbigniew (wiceprezes). Sami apolityczni wieloletni społecznicy.

Przy tej okazji przypomniało mi się, że będziemy również pisać o tym, jak układ wchłania jakiekolwiek aspekty aktywizacji społecznej. To jak szeregi Ochotniczej Straży Pożarnej zasiliły kluczowe postacie układu. Swoją drogą musi być niezapomniany widok w mieście lub sołectwie, jak poseł, burmistrz, czy radna pędzą na wezwanie do gaszenia pożaru. Duma rozpiera wszystkich w mieście, aż dziw że nie dostali dotąd jakiegoś orderu za bohaterstwo. System kontroli nad wszelkimi instytucjami społecznymi rozrósł się do zatrważających rozmiarów, ale jest skuteczny, bo skuteczność zapewniają pieniądze, dzięki którym można kontrolować nawet Koła Gospodyń Wiejskich. Bo gdzie może w przyszłości pojawić się bunt? Właśnie w strukturach zorganizowanych, takich jak OSP, KGW itd., ich kontrola zapewnia platformomyślność członków i/lub gaszenie ewentualnych sprzeciwów już w zarodku.

To tyle drogą wstępu. Spróbujemy Was nie rozczarować, ale proszę o wyrozumiałość. Musimy każdy tekst pisać z rozwagą i przemyśleniem, nie narażając się na nadmierną ilość pozwów, do których tak, czy inaczej jesteśmy przygotowani.


W dalszej części artykułu skupimy się na analizie z tezą – czy burmistrz Lipiński jest w dalszym ciągu w stanie być skutecznie liderem gminy ?

Ja oczywiście uważam, że nie, bo wszystko to o co walczył i za co wspierałem go całym swoim sercem w wyborach 2002 roku i pierwszej kadencji zaprzepaścił dziś. Energię jaką wówczas Platforma Obywatelska wzbudziła w mieszkańcach miasteczka dziś skupiona jest na utrwalaniu jeszcze gorszego i bardziej patologicznego układu niż ten, z którym przyszło walczyć w pierwszej kadencji. Wszystko skłania się ku jednemu przemyśleniu: ograniczeniu liczby kadencji burmistrzów/ prezydentów. Poniższy tekst nie jest napisany przeze mnie, ale na prośbę autora, jak i w związku z tym, że w całości się z nim zgadzam podpisałem się pod nim, ponieważ twórca pochodzący z kręgów PO miał jeszcze obawę to uczynić.


W przyszłym roku minie piętnasta rocznica od dnia kiedy burmistrzem Aleksandrowa jest Pan Jacek Lipiński. Cztery kadencje to bardzo dobry wynik, jeśli chodzi o sprawowanie tej trudnej i odpowiedzialnej funkcji samorządowej, gdyż przynajmniej teoretycznie kolejne zwycięstwa musiały być poparte niewątpliwymi sukcesami odniesionymi w poprzednich. Tak więc, nie podważając przeszłych dokonań burmistrza Lipińskiego, należy zastanowić się czy dobra passa się od niego nie odwróciła? Wiele faktów z ostatniego czasu wskazuje na to, że burmistrz zaczyna popełniać proste błędy, skutkujące tym, że prezentowana głównie przez niego samego w gminnych mediach kryształowa sylwetka - zaczyna mętnieć i w publicznej ocenie przestaje być atrakcyjna. Aleksandrowianie raz po raz informowani są o kolejnych sukcesach, które być może w innych samorządach są po prostu praktyką dnia codziennego i powinny być efektami zwykłej pracy samorządowców, za które pobierają swoje niemałe wynagrodzenie.

Od jakiegoś czasu odbiorcy gminnych mediów raz po raz mają okazję usłyszeć o zdobytych przez gminę i jej włodarzy laurach w kolejnym rankingu organizowanym licznie przez czołowe polskie tytuły prasowe lub instytucje życia publicznego. Wnikliwy obserwator zauważy jednak, że przyznawana nagroda, w punktacji za wynik finansowy, nie uwzględniała długów zaciągniętych w instytucjach finansowych takich jak firma Trade (parabankiem Geting Banku stworzony właśnie do poza bankowych pożyczek dla JST). Na palcach jednej ręki zapewne policzyłbym osoby (wliczając w to również działaczy Platformy), którzy mają pojęcie o systemie oceniania w tych konkursach. Kto z Państwa wie, że nie polega ona na przeprowadzaniu niezależnego audytu, ale wypełnianiu swego rodzaju ankiety przez samego zainteresowanego nagrodą. Chwalenie się gminy poziomem stabilności finansowej, której banki nie chcą przyznać kredytu i w związku z tym ta musi zdobywać środki w para bankach zakrawa na kpinę z opinii publicznej. Przypomnijmy w tym miejscu, że firma Trade uczestniczyła w transakcjach finansowych z Gminą Aleksandrów, które to Regionalna Izba Obrachunkowa w Łodzi uznała w orzeczeniu, iż mają w istocie charakter pożyczki wysoko oprocentowanej, niezgodnej z ustawą o finansach samorządów, i co podkreśliła swego czasu także w odniesieniu do Aleksandrowa Najwyższa Izba Kontroli.

W praktyce jednak mało który z mieszkańców gminy ma możliwość we własnym otoczeniu obserwować efekty tych wszystkich dobrodziejstw wynikających z przyczyn dla których gmina jest tak hojnie nagradzana. Z pewnością także nie rozumie za co tak naprawdę zostały te nagrody przyznane. Pojawia się zatem pytanie - czy rzekome sukcesy, które mają następnie szeroką promocję w gminnych mediach, nie są tylko przykrywką dla braku rzeczywistych? Co raz większym problemem dla liderów w Aleksandrowie stają się sukcesy władz Łodzi, które w dużo krótszym czasie i ze sporo niższego poziomu zastanego status quo, przy nieporównywalnie większej skali problemów namacalnie dla mieszkańców wyprowadzają stolicę regionu na wzór samorządowego rozwoju.

Jednym z mniej rozważnych politycznie kroków burmistrza była uporczywa próba budowy schroniska dla zwierząt w Rudzie Bugaj. Trudno oczekiwać, żeby ta błędnie przygotowana merytorycznie decyzja o lokalizacji (unieważniona przez sąd), nie uwzględniająca głosu lokalnej społeczności, była tylko i wyłącznie podyktowana troską o los bezdomnych zwierząt. Inwestycja oceniana wstępnie na kilka milionów złotych była dla budżetu samorządu znacznym obciążeniem w porównaniu do oczekiwanych efektów I można tylko domniemywać czy nie była planowana, jako na przykład atrakcyjna synekura na czas po zakończeniu kariery samorządowej. Protest społeczny i kolejne posunięcia w tej rozgrywce wskazują, że możliwe jest znalezienie tańszej I skuteczniejszej alternatywy dla opieki nad bezdomnymi zwierzętami niż budowa schroniska w sąsiedztwie osiedla. Niektórzy wskazują też tą sytuację jako duży błąd polityczny burmistrza, gdyż przy okazji całej sprawy udało mu się zaktywizować grupę mieszkańców gminy, która skutecznie zaczęła przyglądać się, oprócz tej sprawy, także innym, będącym w centrum działalności burmistrza, a które zwierają wiele niejasności.

Zwycięstwo w wyborach 2002 r było sukcesem zbudowanym w oparciu o zjednoczenie społeczeństwa gminy w sprzeciwie przeciwko patologiom mających miejsce we wcześniejszych kadencjach oraz roli i pozycji jaką pełnili wówczas przedstawiciele miejscowego duchowieństwa. Skuteczny PR i promocja własnej osoby oraz słabość lokalnych struktur PIS-u zaskutkowały w ostatnich wyborach spektakularnym sukcesem w postaci umieszczenia w radzie miejskiej 19 osób komitetu wyborczego PO przy tylko jednym przedstawicielu opozycji. Pewność siebie jaką ta sytuacja przyniosła dla burmistrza zaskutkowała bezwzględnym i krańcowo bezrefleksyjnym podejściem do gminnych zasobów i ich wykorzystywaniem, o których właśnie w kolejnych artykułach będziemy pisać. Tzw. Afera ze Stasiakiem (inaczej afera ze starokatolikami), kompromitacja i brak wyczucia na uroczystości 200 lecia Aleksandrowa skutkująca uczestnictwem w obchodach ludzi uwłaczających statusowi tej imprezy, przy jednoczesnym braku złożenia kwiatów twórcy miasta, daje do myślenia jakie jeszcze osoby mogą “kręcić się" w otoczeniu Jacka Lipińskiego. Ta sytuacja wywołała konsternację w kręgach platformy, oraz zniesmaczenie na gruncie osobistym wielu zwolenników, którzy jednak wciąż muszą wykazywać swoją lojalność, w obawie przed retorsjami.

Publiczny rejestr umów – co kryje? Czy nie znalezionoby tam świadectw korupcji? Czy opinia publiczna dowiedziałaby się kto i w jakim stopniu pożywił się z miejskiej kasy. Na to pytanie może odpowiedzieć tylko burmistrz publikując całość z ostatnich kilku lat. Mamy pierwsze jaskółki, o których pisze Witek Tosik na łamach swojego blogu zatroskani.pl Ciekawsze jednak jest to czego nie ma i nie będzie nigdy w tym rejestrze.

Czy Jacek Lipiński jest w stanie wyznaczyć dla gminy ambitny cel i wspólnie z mieszkańcami go zrealizować? Dzisiaj wydaje się że nie, ponadto nawet gdyby go wyznaczył, to czy przy tych wszystkich naleciałościach udałoby mu się zaangażować do współpracy swoje otoczenie. Próby są podejmowane, m.in. w postaci organizowania ww. forum.

Dla przeciętnego mieszkańca nie jest do końca jasne, że inne gminy, a w szczególności te będące częścią dużych aglomeracji rozwijają się dokładnie tak samo lub nawet lepiej niż Aleksandrów Łódzki.

Dobra passa wydaje się od burmistrza odwracać. Powszechnie objawiające się patologie, kryjąca się za pewnością siebie bezradność wskazują, że wcześniejsze zaangażowanie Jacka Lipińskiego straciło już całkowicie swój impet. Nie ma On dzisiaj dobrego pomysłu na rządy. Jedyną motywacją do pracy jest utrzymanie status quo, w którym bezpośrednie otoczenie burmistrza będzie mogło utrzymać swoje wpływy. Sytuacja staje się powoli podobna do tej jaka w ostatnich latach miała miejsce w skali ogólnopolskiej, kiedy to mogliśmy obserwować narastające wypalenie PO i utratę pomysłu na prace dla kraju i jego rozwój. Próby ratowania sytuacji tworzeniem przybudówek udających oddolne inicjatywy nie zmienią już tego obrazu. PiS zaś w końcu umiejętnie przeanalizował swoje wcześniejsze porażki i zamiast Macierewicza i Kaczyńskiego wystawił na plan pierwszy młodego energicznego prezydenta Dudę wraz z jego postulatem dobrej zmiany, dającej społeczeństwu nadzieję na przyszłość, nadzieję, że ich życie zmieni się na lepsze pod rządami PiS. Jak to się ma do rzeczywistości każdy może sobie ocenić na co dzień obserwując to co dzieje się na scenie ogólnopolskiej. Platforma w naszym miasteczku próbuje przenieść te konflikty na lokalne podwórko, chyba w nadziei na spolaryzowanie społeczeństwa, ale nie przynosi to widocznych efektów. Swoją drogą obserwuję, że lokalne struktury PiS nie rozumieją z czego wynikał sukces ogólnopolski, jak na razie nie potrafią przeanalizować socjologicznych preferencji mieszkańców gminy, które bardziej przypominają te z przedmieść Warszawy niż Rzeszowa.

W mieście mocno uwydatniła się ta sama potrzeba, która od dłuższego czasu paraliżuje również scenę ogólnopolską, tylko z odwrotnym biegunem – opozycja jest rozbita, nie ma szans na jej jedność i nie ma lidera, bo na lidera nie nadaje się z całą pewnością człowiek, który jak plotka niesie ma być wystawiony przez PiS na kandydata do fotela Burmistrza. Nie wymienię nazwiska, ale jeśli to prawda to jedynym zagrożeniem dla aleksandrowskiego układu zamkniętego jest prawdopodobny rozpad wewnętrzny wynikający z prywatnego konfliktu pomiędzy jej liderami.


*Tyle na dziś, jesteśmy w trakcie tworzenia graficznej mapy powiązań, myślę, że do końca miesiąca, w okolicach kolejnego artykułu z tej serii zostanie ona we wstępnej wersji opublikowana i wówczas będziecie mogli Państwo anonimowo dokładać własne elementy tej układanki.

bottom of page