W maju 2019 roku zwróciłem się z prośbą do Burmistrza, żeby ten poszedł w ślady innych włodarzy i wydał zarządzenie o zakazie używania jednorazowych opakowań plastikowych w Urzędzie Miejskim, w jednostkach podległych i na imprezach miejskich.
Zostałem zignorowany.
Tak to u nas jest, jak ktoś zaproponuje dobry pomysł, ale nie wolno tego publicznie pokazać.
No i był problem, jak to zrobić, żeby nie zrobić, ale żeby było.
W końcu na sierpniowej sesji Rady Miejskiej pojawiły się szklane dzbanki z wodą. Pod koniec posiedzenia postanowiłem pochwalić decyzję. W końcu tak rzadko mam okazję to robić, że chciałem żeby to odpowiednio wybrzmiało. Z tego samego powodu piszę też ten krótki tekst. Bardzo dobra decyzja. Wyjątkowo powinno to nas zgodnie wszystkich cieszyć. Teraz tylko postarajmy się wyeksponować ten fakt, jako wzór do naśladowania.
Oczywiście na moją pochwałę podrażniona ambicja Pani Dąbek sprawiła, że Ta coś tam pobuczała pod nosem, że Oni nie muszą wprowadzać takich przepisów, że to normalne i takie tam. Kładę zasłonę milczenia nad reakcjami emocjonalnymi Naczelnej Gwardzistki. Są chwile satysfakcji, w których nie warto reagować negatywnie. Zachęcam Państwa do weryfikowania, jak "niezażondzenie" tylko prośbę zastosowały instytucje podległe urzędowi.
Wówczas postanowiłem pójść za ciosem i poprosiłem o wprowadzenie segregacji odpadów w urzędzie i jednostkach podległych. Uznałem, że nie przystoi żeby ludziom narzucać horrendalne opłaty za brak segregacji, a samemu nie segregować. Kosze w urzędzie się pojawiły. 3 frakcje, do dziś nie wiem gdzie mam wyrzucić ogryzek jabłka. Pokazuje to, jak wszystko w urzędzie jest robione na pokaz.
Czas podyskutować również o sposobie segregacji odpadów na ulicach miasta, opierając się na doświadczeniach miast, które ten pomysł już wprowadziły w życie.