top of page

Rżną nam las.

Sprawa wycinanego lasu w otulinie Rezerwatu Torfowisko poruszyła część mieszkańców. Pisaliście do mnie w tej sprawie już jakiś czas temu, teraz temat na forach powrócił ponownie. Na Państwa życzenie dotarłem do osób odpowiedzialnych za zarządzanie tym terenem w Nadleśnictwie Grotniki. Co wynika z rozmowy?

Prowadzone są obecnie 3 wycinki lasu w tej okolicy. Zarówno ta w bezpośrednim sąsiedztwie Rąbienia AB, jak i 2 pozostałe to wycinki zaplanowane wynikające z gospodarki leśnej Lasów Państwowych. Wycinane są drzewa w wieku powyżej 80 lat, przy tej okazji las jest karczowany dokładnie ze wszelkich samonasadzeń ponieważ w tym rejonie występuje agresywny gatunek dębu czerwonego, który nie jest macierzysty dla naszego regionu. Został sprowadzony z Ameryku Północnej i bardzo upodobał sobie nasz obszar, ale swoim agresywnym rozsiewaniem się utrudnia rozwój endemicznych gatunków drzew liściastych. Temat ten już kiedyś poruszaliśmy zdawkowo na naszych łamach po wymianie korespondencji z biologami UŁ, którzy prowadzą w okolicznych lasach badania naukowe związane z analizą ekspansji dębu czerwonego.

Nadleśnictwo Grotniki pragnie uspokoić mieszkańców, już wiosną rozpoczną się nasadzenia drzew.

Okazuje się, że z powodu specyfiki Rezerwatu Torfowisko nie ma przeciwwskazań prawnych do prowadzenia tego typu gospodarki w otulinie rezerwatu.

Mam nadzieję, że to stanowisko nadleśnictwa wyczerpuje temat. Jeśli ktoś ma dodatkowe pytania to zachęcam kierować je do nadleśnictwa, które jest otwarte i wyczerpująco udziela informacji.

PS

Rezerwat, a w szczególności otaczający go las, w moim przekonaniu mógłby stać się w przyszłości czymś na wzór łódzkich łagiewnik. Faktycznie teren zarządzany jest przez Lasy Państwowe, ale to Rada Miejska decyduje o planie zagospodarowania przestrzennego. Gdyby Rada Miejska w porozumieniu z Lasami Państwowymi zdecydowała stanowczo, że pozostaje to teren leśny i nie można tam budować domów może pozwoliłoby to uratować resztki tego obszaru, a w przyszłości nadać mu funkcje rekreacyjne. Inna sprawa, że z powodu naszych zachowań, bo przecież nikt inny jak tylko mieszkańcy korzystają z tego lasu, można wywnioskować, że nie warto pozostawiać tego terenu jako przestrzeni publicznej, bo nie potrafimy się w tym lesie zachować. Ścieżka edukacyjna dawno temu została zdewastowana, a syf w postaci gór śmieci poraża.

Odnoszę wrażenie zarówno w tym, jak i w innych przypadkach, że coś takiego tkwi w naszym społeczeństwie i nie wiem czy to gen PRLu, czy może wręcz przeciwnie „dorobkiewiczów Europy”, że nie dbamy o wspólne mienie. Nie funkcjonuje w społeczeństwie poczucie, że wspólne to też nasze. Dlatego co raz częściej wątpię, czy pomysł przekształcenia tego rejonu w las miejski przyniósłby wymarzone przeze mnie efekty. Czekam na Państwa opinie.


Najpopularniejsze artykuły
Archiwum
Podążaj za nami
bottom of page