top of page

NIECH PRAWO ZAWSZE PRAWO ZNACZY. A ...


No właśnie, a jak to jest z tym przestrzeganiem prawa w naszej gminie. Czy urzędnicy, ci mniej ważni i ci z samej góry lokalnej władzy znają swoje obowiązki, a do nich zalicza się znajomość przepisów prawa, które dany urzędnik spotyka na swojej drodze zawodowej. Czy potrafią, w ramach swoich kompetencji, to prawo zgodnie z jego literą i intencją prawodawcy stosować. Już w tym miejscu pojawiają się diametralne różnice w ocenach. Lokalne propagandowe media papierowe, czy telewizyjno-internetowe, głosami bądź to tutejszych VIP-ów, bądź sowicie wynagradzanych, choć marnych zawodowo, propagandystów, "malują" sielskie obrazki obsługi petentów na najwyższym poziomie. To prawda, zazwyczaj obsługa ta jest bez zarzutu, ale niestety bywają od tego niechlubne wyjątki i żeby nie być gołosłownym przedstawię poniżej niektóre ze znanych mi przypadków, w których moim zdaniem prawo zostało złamane i to nie z powodu niewiedzy, lecz zwykłej arogancji i poczucia bezkarności. Zacznę od tych, które zdarzyły się w ostatnim czasie i kolejno, w miarę chronologicznie, będę cofał się do spraw co raz starszych.


- Na początek sprawa, która mnie bardzo zbulwersowała. Urzędniczka w Urzędzie Gminy zabroniła pracownikom Urzędu udzielać informacji trzem radnym naszej gminy na jakiekolwiek tematy dotyczące działań tegoż Urzędu.

Rzecz niebywała, gdyż Radni dostęp do wszelkich informacji mają zapewniony ustawowo. Taki zakaz to jawne złamanie prawa, z resztą nie pierwsze w wykonaniu tejże. Ta sprawa powinna być przez Radne, których ten zakaz dotyczył, zgłoszona do prokuratury. Niestety, tak się nie stało.

- Zupełnie marginalną wydawałoby się sprawą, jest przypadek odebrania człowiekowi na tutejszym targowisku gminnym dwóch szczeniąt rasy shih tzu, które właściciel usiłował sprzedać. Psy zostały odebrane właścicielowi przez urzędniczki Urzędu Gminy, które dokonały tego w asyście miejscowych funkcjonariuszy policji. Sama procedura była oczywiście dopuszczalna prawem, ale urzędniczka nie wystawiła żadnych dokumentów na tę okoliczność, nie zrobili też tego policjanci. Po tym zdarzeniu, okazało się, że "aresztowane" zwierzęta zniknęły i pomimo prób ich odzyskania, właściciel nigdy już ich nie zobaczył. Sprawa jest w sądzie, a urzędniczka nadal dzielnie "pomaga" zwierzętom. Dodatkowej pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że tutejszy burmistrz w ferworze propagandy przedwyborczej bezmyślnie ujawnił dane personalne właściciela psiaków publicznie strofując niewłaściwe zachowanie tegoż. Pytanie jest następujące - co na to przepisy RODO?

- Kolejna sprawa, to temat ogólnopolski, czyli założenie podsłuchu przez jednego z naczelników tutejszego Urzędu, w biurze tutejszej Pani Poseł. Sprawca się przyznał i odmówił składania wyjaśnień, jest akt oskarżenia i pewnie jeszcze w tym roku będzie wyrok pierwszej instancji. Naczelnik nadal pracuje i wg. Burmistrza wszystko jest ok.

- Obecna Przewodnicząca Rady Gminy, będąc także Radną w kadencji 2010 - 2014, była jednocześnie członkinią Rady Nadzorczej jednej z gminnych spółek i pobierała za to wynagrodzenie. Jest to zabronione ustawowo i radna taka powinna mieć, po ujawnieniu tego, wygaszony mandat. Jak nietrudno się domyślić, dalszego ciągu nie było.

- Z komputera firmowego tejże samej obywatelki wysyłano łajdackie w treści teksty lokowane na stronie portalu AleMiasto, w kolejnych postach szkalowano osoby prywatne. Źródło tych chamskich treści ustaliła tutejsza policja, jednak prokuratura nie podjęła działań, bo takie sprawy rozpatrują sądy z powództwa cywilnego.

- W podobny sposób te same osoby szkalowano z dwóch tabletów, których numery telefoniczne zarejestrowane były na tutejszy Urząd Gminy. Na zapytanie policji o podanie danych personalnych użytkowników zastępca tutejszego burmistrza bezczelnie odpowiedział, że nie jest to możliwe, bo w międzyczasie pracownicy zamieniali się sprzętem. To próba ukrywania prawdy, za którą ów urzędnik powinien odpowiedzieć, ale ani prowadzący dochodzenie policjant, ani nadzorujący jego pracę prokurator, nie kiwnęli palcem żeby ukarać łamiącego prawo urzędasa. Pytanie "dlaczego"? zostawiam bez odpowiedzi

- Tylko gwoli przypomnienia napiszę o wyczynie burmistrza, który łamiąc prawo "przyswoił" sobie kilkaset tysięcy zł. pełniąc wbrew ustawie funkcję członka Rady Nadzorczej gminnej spółki "Ciepłownia". Drugim złamaniem prawa było to, że to burmistrz sam siebie na tę funkcję wyznaczył, a powinna to zrobić Rada Gminy. Za coś takiego burmistrz powinien być przez Wojewodę odwołany i to z wilczym biletem. Dlaczego tak się nie stało?


Powyżej przytoczone przykłady nie liczenia się z prawem przez tutejszy personel Urzędu Gminy to tylko czubek góry lodowej, ale dość jednoznacznie wskazują na bezkarne postępowanie ludzi, którzy biorą jedne z najwyższych wynagrodzeń w naszym regionie, a mimo to, a może właśnie dlatego wykazują się niczym nie uzasadnioną arogancją i butą. Należy mieć tylko nadzieję, że obecny skład Rady Gminy zmusi do przyzwoitszego zachowania się tych, którym wydaje się że do pełnienia każdej funkcji w Urzędzie Miejskim wystarczy przeczytać tekst Statutu Gminy. Nie pani Iwono - to stanowczo za mało.


Na zakończenie dla tych którzy zachowują się jakby nigdy nie mieli odejść ze swoich stanowisk zadedykuję kilka linijek wiersza "Modlitwa" Juliana Tuwima.

Z tego wiersza wzięty jest tytuł tego artykułu.


" ...Puszącym się, nadymającym

Strąć z głowy ich koronę głupią

A warczącemu wielkorządcy

Na biurku postaw czaszkę trupią ..."




Najpopularniejsze artykuły
Archiwum
Podążaj za nami
bottom of page