Jaki jest szczyt szczytów?
Przed laty założyłem, że podpisanie umowy przez Burmistrza Jacka Lipińskiego (prawnika) z Radnym Lemańskim na wywóz śmieci przez co Ten stracił mandat radnego jest szczytem szczytów, okazuje się, że można podpisać taką samą niezgodną z ustawą o samorządzie umowę kilka lat później z Radnym Grabowskim. Kiedy założyłem, że podpisanie przez Burmistrza Jacka Lipińskiego umów ze spółkami, w któych Ci ww. radni mają po 50% udziałów opiewających w sumie na kilkanaście milionów jest szczytem szczytów okazuje się, że można tolerować na stanowisku naczelnika osobę, która zakłada podsłuch byłej partnerce życiowej i koleżance politycznej.
Za każdym razem w tych i wielu innych przypadkach kolejno zakładałem, że to już szczyt szczytów, ale nie.
Dziś już wiem, w końcu mnie oświeciło, w naszym Urzędzie Miejskim obowiązuje zasada:
sky's the limit
Zobaczyłem tekst w biuletynie i padłem, leżę i długo się nie podniosę, mamy w mieście nowy rekord hipokryzji. Tak się zastanawiam, czy mieszkańcy są na tak żenująco niskim poziomie intelektualnym, czy to tylko w naszym urzędzie uważają mieszkańców za tak mało ogarniętych? Ponieważ mieszkam od urodzenia w tym miasteczku i znam może nie większość, ale dużo ludzi i nawet jeśli z kimś się nie zgadzam to jednak uważam, że poza wyjątkami potwierdzającymi regułę nikt nie ma większych problemów intelektualnych. Staję więc przed paradoksem: dlaczego mieszkańcy tak radośnie i licznie akceptują stan rzeczy?
Wydział Propagandy Urzędu Miejskiego nie zająknął się ani razu o podsłuchu założonym posłance Hanajczyk przez wiceszefa Platformy Obywatelskiej w Aleksandrowie Łódzkim, prawą rękę Jacka Lipińskiego, Grzegorza T. Podsłuchiwano najprawdopodobniej kilkadziesiąt osób, m.in. mieszkańców, którzy przychodzili tam na porady prawne i uzewnętrzniali się z bardzo intymnych spraw prawnikowi. Za to w wydziale martwią się, że mieszkańcy gminy mogą być inwigilowani przez fikcyjny program Pegasus. Dlaczego fikcyjny to możecie dowiedzieć się klikając tutaj: Pegasus.
Każdy w mieście kto używa mózgu, nie tylko odświętnie jako gadżetu, domyśla się faktycznej motywacji Grzegorza T., a jednak człowiek ukrywający się pod psedo Apis przekonuje, że powinniście bardziej martwić się działaniami CBA niż Naczelnika Urzędu Miejskiego.
To ciekawe zagadnienie matematyczne dla tegorocznych maturzystów: które prawdopodobieństwo jest większe: czy ktoś z lokalnej Platformy Obywatelskiej założy Ci podsłuch, czy mityczne CBA?
Hm... jak jesteś radnym, który podpisuje umowy cywilnoprawne z Burmistrzem to jednak wynik końcowy rachunku prawdopodobieństwa może się istotnie zmienić. Zapewne Apis nie ma się co martwić że mityczny Pegasus będzie się marnował, gwardia Szejka na to nie pozwoli (śmiech).
Po raz pierwszy publikuje tego paszkwila zwanego Biuletynem Informacyjnym, raz zrobię im reklamę. Z każdego doświadczenia należy wyciągać wnioski i dziś wiem: sky's the limit. Czekam na kolejny szczyt szczytów.