Po co głosujesz w Budżecie Obywatelskim w Aleksandrowie Łódzkim?
Rusza kolejna edycja Budżetu Obywatelskiego Aleksandrowa Łódzkiego (dalej BOA).
Foto: UMAŁ
Od dziś można przez 10 dni zgłaszać pomysły w postaci projektów. Jeśli macie wątpliwości, dodatkowe pytania lub chcecie omówić szczegóły możecie zgłosić się do Urzędu Miasta. Zapraszamy również na grupę Budżet Obywatelski Aleksandrów Łódzki.
Foto: UMAŁ
Jutro i w kolejnych dniach więcej na ten temat. Dziś przez chwilę podsumujmy poprzednie 3 edycje.
Dokładna analiza podsumowująca odbyła się na lutowej komisji rewizyjnej którą transmitowaliśmy. Kilkanaście stron tabeli z opisami. Mógłbym to opublikować, ale nie przebrniecie przez to, dlatego chcę poruszyć tylko jeden temat bardzo bulwersujący i usilnie przemilczany przez władze.
Cokolwiek dalej przeczytacie, na początku chcę powiedzieć, że tak jak w 3 poprzednich edycjach tak i w tej będę uczestniczył aktywnie. Bez względu na wszystko jest to bardzo ciekawa forma aktywności społecznej i bez względu na wszystko co dalej przeczytasz Ty też powinieneś w tym uczestniczyć.
Władze Aleksandrowa Łódzkiego nie dotrzymały umowy wobec tysięcy mieszkańców głosujących w Budżecie Obywatelskim. Najgorsze, że weszło to Im w krew i nikt znowu nie mówi tego głośno. Jak do tego doszło? Skupię się na 2 przykładach, bo są one najbardziej spektakularne, ale jest ich więcej.
Wyobraźcie sobie, że w Urzędzie Miasta pracuje nad pomysłem BOA kilku pracowników, opracowują projekt funkcjonowania budżetu, później 21 Radnych uchwala regulamin, później Burmistrz na podstawie tej uchwały wydaje szczegółowe przepisy, dużo papierologii i płatnych roboczogodzin, ale budżet rusza, zgłasza się mieszkaniec z projektem, (UWAGA!) projekt przechodzi wycenę i akceptację Wydziału inwestycji oraz specjalnej komisji powołanej do weryfikacji zgłoszeń, rozpoczyna się kampania, pomysłodawca wraz z kilkoma osobami poświęca kilkanaście dni na przekonywanie innych do swojego pomysłu, mnóstwo prywatnego czasu, a i trochę pieniędzy na ulotki, banery…
Nic to jednak w chwili kiedy okazuje się, że PROJEKT WYGRYWA! Radość niesamowita i trudna do opisania satysfakcja. Wiem, bo przeżyłem to już trzykrotnie i bardzo dziękuję wszystkim za oddane głosy. Projekty zostały zrealizowane.
Pomyślcie teraz, jak czują się głosujący mieszkańcy i pomysłodawca zwycięskiego projektu, który nie został zrealizowany?! Kto pamięta jaki projekt zwyciężył w I Edycji? Tak! W I Edycji zwyciężył projekt rozbudowy monitoringu publicznego w Aleksandrowie i nie został zrealizowany!
Kto Pamięta jaki projekt zwyciężył przed rokiem? Tak! Zwyciężył projekt parkingu w Rąbieniu. Nie został i nie zostanie zrealizowany, przynajmniej ze środków Budżetu Obywatelskiego. Niemal nikt nie zwrócił uwagi, kiedy transmitowaliśmy posiedzenie Komisji Rewizyjnej dotyczący podsumowania BOA padło pytanie do Naczelnika Barszcza: Jak zmieszczono się w kwocie środków uchwalonych przez Radę Miasta na projekty skoro kilka z nich istotnie przekroczyło maksymalne kwoty? Naczelnik z rozbrajającą szczerością odpowiedział: Zmieściliśmy się, bo nie wszystkie projekty zostały zrealizowane. Jak to wygląda w cyfrach? Kiedy któryś z projektów do kwoty 50 000 zł został zrealizowany za 57 000 zł to jeszcze powiedzmy, że ujdzie, bo były też projekty zrealizowane za mniej niż planowano. Jednak drugi zwycięski projekt zeszłoroczny: utwardzenie ulicy Kraszewskiego zamiast 100 000 zł kosztował… ponad 180 000 zł!
Podczas konsultacji zeszłorocznych (mamy nagranie i jest ono dostępne na naszym profilu Facebook, bo prowadziliśmy transmisje LIVE z jego przebiegu), Burmistrz zarzekał się kilkakrotnie, że po doświadczeniach pierwszych dwóch budżetów NIE BĘDZIE akceptowania projektów przekraczających planowaną kwotę. Żadnym usprawiedliwieniem jest wyjaśnienie, że wykonawcy zgłosili wyższe kwoty w przetargach. Jak wyjaśnić, że jeden projekt wykonano, a drugi nie? Czym motywowano się w decydowaniu, który zostanie zrealizowany? Właściwie to wychodzi tak, że jeden projekt połknął pieniądze przeznaczone na oba. Pamiętajmy, że urzędnicy Wydziału Inwestycji zaakceptowali projekt, jako możliwy do realizacji w ramach zaplanowanej kwoty.
Odłóżmy pieniądze przez chwile na bok. Zadajmy sobie pytanie jaki jest sens zgłaszania projektu? Jaki jest sens oddawania głosu skoro projekty nie są realizowane? Co warta jest uchwała Rady i obietnice Burmistrza skoro nie są dotrzymywane zobowiązania? Czy władze miasta mają rację wychodząc z założenia, że mieszkańcy to stado idiotów, które będzie się radować cokolwiek zrobimy?
Mam świadomość, że można wymieniać listę przeciwności, które są przyczyną takiego obrotu sprawy, ale co to obchodzi pomysłodawcę i głosujących? Jak mamy uwierzyć, że nasz głos ma sens skoro jest lekceważony? Za co biorą pensję urzędnicy kiedy akceptują projekt?
W końcu, jak wpływa to na aktywnych społecznie mieszkańców? Jaką mamy gwarancję, że projekt który wygra za 3 tygodnie będzie zrealizowany?
PS
Projekt monitoringu nie jest realizowany, bo nie ma odpowiednio rozbudowanej sieci światłowodowej. Pytanie bez odpowiedzi, dlaczego ten fakt dotarł do świadomości urzędników po głosowaniu?
Parking w Rąbieniu okazał się droższy prawie 2,5 raza od planów! Pieniądze na jego realizację zostały wydane, pojawiła się obietnica wykonania części robót przygotowawczych z innej puli, ale nie dotarliśmy do dokumentu, który by to potwierdzał, więc pozostaje to w kwestii obietnic. Pytanie kto ponosi odpowiedzialność za niedoszacowanie projektu i jak można było nie zauważyć na etapie akceptacji wniosku kolizji mediów w działce przeznaczonej pod projekt?
Tak wygląda teren parkingu w Rąbieniu, zwycięskiego projektu ABO z roku 2017
Jeszcze jedno, trzeba rozdzielić przygotowanie budżetu obywatelskiego od realizacji zatwierdzonych projektów. To pierwsze oceniam dobrze, mam zastrzeżenie jedynie do społecznej kontroli wyników głosowania, natomiast mocno szwankuje dotąd wycena projektów i ich realizacja. Nie dotyczy to tylko tych dwóch przykładów, zastrzeżeń jest długa lista.
Czy to oznacza, że najlepiej siedzieć w domu i nic nie robić? Nie. Macie pomysł zgłaszajcie go i forsujcie w głosowaniu. Większość projektów jest realizowana ku satysfakcji wszystkich stron. Nie wolno pozwolić żeby popełniane błędy zabijały aktywność społeczną mieszkańców. Wiele zgłaszanych projektów, które z powodów formalnych nie są rozpatrywane, albo nie wygrywają są wyznacznikami dla władz co powinno zostać realizowane w ramach normalnego budżetu i bywa, że jest realizowane.
Marzeniem każdej władzy, również tej która symuluje swą proobywatelskość jest bierny obywatel, pokornie przyjmujący decyzje. Demokracja w naturze swej generuje konflikt, ten generuje zmiany, a każda zmiana niesie ze sobą coś dobrego.